Po co robić śledzenie łańcucha dostaw i jak można na tym zarobić?
Jak można cały temat ogarnąć w miarę prostym smart contractem?
Po co?
W produkcji np. sprzętu elektronicznego wykorzystuje się rzadkie metale; ważne, by nie pochodziły z wydobycia kontrolowanego przez przestępców.
Podobnie jest z diamentami, które też powinny pochodzić z legalnych źródeł.
Niektóre produkty spożywcze są certyfikowane – tzn. certyfikat zaświadcza, że mają jakieś konkretne właściwości. Na takich certyfikatach skupię się w dalszej części tekstu.
Certyfikatów jest kilka, np.:
- Znak jakości mięsa QMP – http://qmpbeef.eu/,
- Produkt polski – https://www.gov.pl/web/rolnictwo/produkt-polski1,
- Polska wódka – https://muzeumpolskiejwodki.pl/edukacja/co-to-jest-polska-wodka/.
Dzięki nim klient wie, czego się spodziewać po produkcie z danym znaczkiem. Taka certyfikacja wymaga od czasu do czasu audytu, wiadomo – kontrola najwyższą formą zaufania.
Dla istniejących certyfikatów takie procesy już istnieją, ale weźmy taki certyfikat Pyra, który jeszcze nie istnieje. Powiedzmy, że chcemy zapewnić, że frytki, które dostaniesz w kebabie albo we frytkarni, nie będą z jakichś tam kartofli, ale z prawdziwych poznańskich pyr.
Jak to może wyglądać? Żeby używać certyfikatu Pyra, frytki muszą być zrobione z ziemniaków zebranych niedaleko Poznania – i to wystarczy.
Co będziemy śledzić?
Najważniejsze jest pochodzenie ziemniaka, ale poza tym możemy też sprawdzać, kiedy pyra została zebrana z nasłonecznionego kartofliska. Dla uproszczenia załóżmy, że w całym procesie uczestniczą trzy strony:
- Rolnik,
- Hurtownia,
- Restauracja.
Dlaczego mieliby się w to bawić? Żeby zwiększyć zyski. Rolnik dzięki temu, że ma pole pod Poznaniem, może oznaczać ziemniaki jako pyry i sprzedawać je drożej. Podobnie hurtownia. Restauracja może rozbudować historię swojego produktu i przyciągnąć wyrafinowanych konsumentów unikalnym produktem.
Wszystko fajnie, ale jest jeden problem — każdy z uczestników chce, żeby pozostali byli uczciwi, ale oszustwo na krótką metę może być korzystne (np. jeśli sprzeda się wszystkie ziemniaki w hurtowni po wyższej cenie jako pyry).
Czy da się to jakoś ogarnąć? Trochę tak; problemem jest wprowadzenie wiadomości ze świata zewnętrznego.
Jak to może wyglądać w praktyce? Rolnik ma swój identyfikator. Gdy dostarcza ziemniaki do hurtowni, wrzuca informacje o tym, ile pyr przywiózł, a hurtownia potwierdza odbiór. Gdy restauracja kupuje np. worek ziemniaków od hurtowni, dzieje się podobnie. Hurtownia dodaje informacje o sprzedaży, a restauracja potwierdza odbiór. Każdy sprzedany worek musi być połączony z dostawą od rolnika.
W ten sposób można łatwo policzyć, czy hurtownia nie sprzedaje więcej pyr, niż do niej przyjechało. Dodatkowo do potwierdzenia informacji potrzeba za każdym razem dwóch stron.
Czy rozwiązuje to zupełnie problem? Nie, ale utrudnia oszustwo.
Po co robić to blockchainem?
Właśnie – po co? Przecież można to załatwić jakąś aplikacją z bazą danych na Emejzonie albo innym Guglu. Problem z taką aplikacją polega na tym, że do przeprowadzenia audytu potrzebny jest dostęp do aplikacji i zaufanie, że nikt tuż przed audytem nie puścił aktualizacji w bazie danych, tak żeby wszystko się zgadzało.
Jeśli pójdziesz w publiczny blockchain, to dane będą publiczne, nie ma opcji, żeby je poprawić np. pół roku później, żeby się zgadzały. Dlatego że dane są publiczne, każdy może przeprowadzić audyt i sprawdzić, czy to naprawdę pyry, co wzmacnia wiarygodność samego certyfikatu.
Jak zrobić to blockchainem?
Najprostszym podejściem będzie smart contract. Jak mógłby wyglądać? Mamy dostawców, hurtownie i klientów (restauracje). Wiadomość o dostawie albo sprzedaży może być opublikowana dopiero po potwierdzeniu przez dwie strony transakcji. Możemy wziąć już gotowy kontrakt Multisign Wallet i lekko go zmodyfikować, tak żeby zamiast przelewania środków dodawał wpis do logu kontraktu. Taki wpis może zawierać unikalny numer identyfikujący dostawę, który może być też np. nadrukowany w formie kodu QR na worku kupionym przez restaurację.
Czy warto?
Przykład, który opisałem, może nie mieć sensu – nie wiem, czy będą klienci na frytki zrobione z konkretnych ziemniaków.
W niektórych branżach klienci są w stanie zapłacić dużo więcej za pewność pochodzenia produktu, dotyczy to np. całego rynku luksusowych zegarków.
Tam historia produktu odgrywa ogromną rolę – Rolex, który nosił James Bond, jest wart dużo więcej od zwykłego Rolexa.
W kilku przypadkach śledzenia dostaw wymaga prawo.
Blockchain daje bardzo dużą transparentność w połączeniu z trwałością zapisanej wiadomości.
Coś, co trudno osiągnąć w standardowej aplikacji.
Jeżeli temat interesuje cię bardziej, to napisz, proszę, na adam@chaindev.pl
Dobrego dnia 🙂 !
Chcesz nauczyć się podstaw blockchaina?
Pobierz e-book.